jaskrawiejonce uzdrawjasie U-ZDRAW-JA
  NASZE EMOCJE
 
ODKRYŁEM  ZASADE  ŻE  JEŻELI  WIESZ  JAK  LUDZMI  TRZĄŚĆ  TO  WYTRZĘSIEŻ  Z  NICH  ZYCIE  RZYŻNIU  BIEŁYJE  ROZY
                                                                                            MAC,,

                                                                                                    MAC...

Ja, zdrowie - mówię do Ciebie,  człowieku opamiętaj się!!! Nie oceniaj.
Jpaa, zdrowie - mówię do Ciebie,  człowieku omiętaj się!!!  Nie oceniaj.
Korzystaj z prawa do własnego zdania.
Żyj w radości, jest ona eliksirem zdrowia.
Świadomość to Twój instrument na całe życie.
Zapominaj wszystko, co nie dotyczy Ciebie.
Idź drogą bez konfliktów.
Naturalnie się odżywiaj i korzystaj z ruchu.
Istnieje program ratunkowy – Dąb, korzystaj z niego.
Korzystaj ze sfery duchowej człowieka, jest ona z Tobą.
Patrz z punktu widzenia Duszy.

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem." C.G.Jung

يوجد استهزاء بالدين المقصود هو بعد الانتخابات هاد الوزارات الشعار ديالهم راح يكون هادوك الايات القرآنيةحب يقول بلي يعرفو الدين فيما يخدم مصالحهم هذا استهزاء بالوزارات المعنية ماشي بالدين ما فهمتش كاش خممتو عجبا




Jak szlachetnie zaszlachtować krowę? słowianina ? poganina ?                 uzdrawjasie ?

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego uchylający zakaz uboju rytualnego jako sprzeczny z konstytucją, wydany przez pełny skład trybunału i niezaskarżalny, kończy ostatecznie długą i zaciekłą wojnę w tej sprawie. Toczyła się od połowy lat 30. zeszłego wieku, z okresem ciszy w czasie PRL i dwoma kulminacjami – w drugiej połowie lat 30. i ostatnio. Wojna z „szechitą”(hebrajska nazwa uboju rytualnego) obfitowała w wielkie emocje i stworzyła grunt pod trwające do dziś spory.

Do1935 r. sprawy uboju zwierząt rzeźnych regulował dekret Prezydenta RP. Stanowił on, że uśmiercanie zwierząt rzeźnych winno odbywać się „sposobem krótkim” i nie wdawał sie w szczegóły. Ze względu na liczną w miastach i miasteczkach Polski centralnej i wschodniej społeczność żydowską oraz rolę Żydów w handlu mięsem bardzo szeroko rozpowszechniony był ubój rytualny, wymagający specjalnego trybu wykrwawiania zwierzęcia bez wstępnego ogłuszania. Był on solą w oku endecji, która w ramach rozlicznych akcji antyżydowskich raz po raz wszczynała bezskuteczne próby zwalczania tego uboju.

Niedługo po śmierci Piłsudskiego, gdy jego spadkobiercy nawiązali polityczny flirt z częścią endecji, do akcji przeciw ubojowi rytualnemu włączyli się piłsudczycy. Inicjatywa wyszła z samego jądra ich obozu. Na czele posłów wnioskodawców stanęła Janina Prystorowa, żona wielokrotnego premiera, weteranka Organizacji Bojowej PPS i uczestniczka dowodzonej przez Piłsudskiego akcji ekspropriacyjnej (napadrabunkowy na rosyjski wagon pocztowy) pod Bezdanami w 1908 r. Zgłosiła projekt ustawy dopuszczającej jedynie ubój „mechaniczny”po uprzednim ogłuszaniu zwierząt oraz zakazującej obrotu mięsem z innego uboju.

Prystorowa motywowała swoją inicjatywę przede wszystkim względami natury etycznej, humanitarną troską o oszczędzenie cierpień zwierzętom. Dodatkowo odwoływała się do nowoczesności, wartości cywilizacyjnych itp. Wywoła jednak burzę. Argumentacja humanitarna zeszła na plan dalszy, a na czoło wysunęły się względy religijno-etniczne oraz ekonomiczne. Zakaz uboju rytualnego szokował i wprawiał w desperację religijną i trzymającą się tradycji większość 3-milionowejspołeczności żydowskiej w Polsce. W tym środowisku nie do pomyślenia było nawet spożycie kury zabitej inaczej niż przez urzędowego rzezaka. Posypały się protesty, oskarżenia o antysemityzm, pojawiły się prace uczonych rabinów w obronie uboju rytualnego i żydowskiej tradycji. Ryrualne krwawe ofiary to satanizm w czystej formie pozdrawjasie 

An tyżydowski motyw całej akcji bez żenady potwierdzali liczni zwolennicy i obrońcy projektowanej ustawy. W roli rzeczoznawcy przed komisją sejmową wystąpił ks. dr Stanisław Trzeciak, znany z antysemickich poglądów. W obszernej ekspertyzie, kilkakrotnie wydanej drukiem, zawile dowodził braku uzasadnienia dla „szechity”w kanonicznych księgach biblijnych, a rodowód tego obyczaju lokował w późniejszej, już nie tak „świętej”żydowskiej tradycji. Wywody te ubarwiał opowieściami z życia. Gdy był proboszczem, na jego plebanię schronił się przerażony baran, uciekinier z pobliskiej żydowskiej ubojni. Ksiądz baranowi udzielił azylu, a ścigającemu rzezakowi wynagrodził stratę.

„Baranod rzezaka Jomka otrzymał imię i wolne dożywocie. Jomek otrzymał 14 złotych. Miałem z baranem jednak dużo kłopotu, bo na Żydów napadał i nie dał im przejść drogą”.

Baran okazał się antysemitą… Trzeciak kończył swoją ekspertyzę deklaracją: „To,co wypowiedziałem, pochodzi z głębokiego mego przekonania, opartego na badaniach naukowych, zmierza zaś do oszczędzenia zbędnych cierpień, zadawanych zwierzętom przy uboju rytualnym i do uwolnienia polskiego społeczeństwa od wielomilionowego haraczu płaconego Żydom (…) czas tumanienia ludności chrześcijańskiej już się skończył, uświadomienie nadchodzi”.

Ukazało się też kilka broszur w obronie uboju rytualnego, najbardziej znana uczonego rabina Nachuma Asza. Publicyści endeccy występowali z poparciem ks. Trzeciaka, żydowscy z krytyką. Spór rozlał się po całym kraju. Poparcie dla ustawy zakazującej uboju wyrażały lokalne zgromadzenia „kupcówchrześcijańskich”, związki i cechy rzeźnicze itp. Przeciwne stanowiska wyrażały zgromadzenia duchownych wyznania mojżeszowego.

Wy raźnie ujawnił się ekonomiczny podtekst sprawy. Na posiedzeniu komisji sejmowej wielkie namiętności i gorącą dyskusję wzbudziła kwestia „przodówi zadów”. Szło o przednie i tylne części tusz zwierzęcych. Przednie w rozumieniu norm judaizmu są w pełni koszerne (nadają się do spożycia), tylne wymagają specjalnej i dość kosztownej obróbki, usuwania żył, nerwów oraz ścięgien. Rzeźnicy żydowscy powszechnie rezygnowali z tego zabiegu i mięso z tylnych tusz sprzedawali po umiarkowanych cenach jako niekoszerne (trefne)ludności chrześcijańskiej. Przy okazji nowej ustawy chciano pozbawić Żydów tego źródła dochodów. W projekcie pierwotnym zamierzano zezwolić jedynie na wzdłużne, a nie poprzeczne dzielenie tusz. A gdy to okazało się niemożliwe ze względu na niedostosowanie wielu chłodni, szukano innych sposobów, aby zapobiec – jak to określano – zmuszaniu chrześcijan do kupowania mięsa z rytualnego uboju, czyli, mówiąc prościej, w żydowskich jatkach.

Rząd znalazł się w pewnym kłopocie. Ustawie sprzyjał, ale chciał uniknąć zarzutów o antysemityzm oraz zbyt drastycznych konsekwencji gospodarczych w rodzaju ograniczenia produkcji bydła rzeźnego. Na posiedzeniach komisji sejmowej ministrowie Wojciech Świętosławski (wyznaniareligijne) i Juliusz Poniatowski (rolnictwo) zgłosili wiele poprawek łagodzących. Ostatecznie ustawa została uchwalona przez Senat 27 marca 1936 r. Stanowiła ona, że zwierzęta ciepłokrwiste przeznaczone do uboju w rzeźniach publicznych i prywatnych muszą być pozbawione przytomności przed wykrwawieniem. Jednak nakaz ten nie był bezwzględny. Minister rolnictwa mógł zezwolić na inne sposoby uboju dla potrzeb ludności, której wyznanie religijne tego wymagało. Oznaczało to jednak znaczne ograniczenie uboju rytualnego. W części kraju, gdzie ludność żydowska stanowiła poniżej 3 procent, w ogóle go zakazano. Wprowadzono także koncesjonowanie handlu mięsem z uboju rytualnego, musiało być specjalnie oznakowane i sprzedawane tylko w uprawnionych jatkach. Sprawę przodów i zadów rozstrzygnięto też dla Żydów niekorzystnie: zarówno części przednie, jak i tylne tusz z uboju rytualnego dopuszczono do sprzedaży jedynie w jatkach koncesjonowanych. Wprowadzono też sporo utrudnień związanych z ewidencją i dokumentacją.

Na posiedzeniu Senatu uchwalającym ustawę referent podkreślał, że nie ma ona charakteru dyskryminującego, lecz humanitarny imodernizacyjny, dystansował się też od ekspertyzy ks. Trzeciaka, stwierdzając, że nie jest rzeczą państwa wtrącać się w przepisy religijne. Jednak już główny mówca z ramienia obozu rządzącego płk Janusz Jagrym-Maleszewski, były Komendant Główny Policji Państwowej, nie krępował się. Zastrzegając się, że

nie jest antysemitą i Żydów szanuje, grzmiał jednak na ich perfidię, piętnował zacofanie i wytykał bogacenie się kosztem społeczeństwa polskiego.

Zadeklarował: „przeciwkotemu, ażeby Polska stała się judeo-Polską, muszę założyć sprzeciw”. Zapowiedział też, że zagłosuje przeciw poprawkom łagodzącym projekt Prystorowej. Wsenacie na 111 członków było dwóch Żydów mianowanych przez prezydenta, lojalnych wobec sanacji – Mojżesz Schorr i Jakub Trockenheim. Obaj wystąpili na tym posiedzeniu w obronie dobrego imienia swej społeczności i praw do uboju rytualnego. Jak zanotował dziennikarz, ich wystąpienia cechowała jednak smutna rezygnacja.

Ustawa weszła w życie 1 stycznia 1937 r. Nie zadowoliła nikogo. Przeciwnicy uboju rytualnego i konkurenci Żydów na rynku mięsnym nadal pomstowali, społeczność żydowska narzekała na ograniczenia i starała się je obchodzić. Policja wykrywała próby ominięcia zakazu sprzedawania zadów cielęcych poza koncesjonowanymi jatkami. Wiosną 1939 r. Sejm uchwalił poprawkę do ustawy wprowadzającą tym razem bezwzględny zakaz uboju rytualnego, nie weszła ona jednak w życie, gdyż Senat nie zdołał jej zatwierdzić przed wybuchem wojny.

Po czynania te wpisywały się w ówczesną politykę sanacji, która po śmierci Piłsudskiego obrała umiarkowanie antyżydowski kurs w polityce wewnętrznej i starała się wszelkimi sposobami, także dyskryminacją, skłaniać Żydów do emigracji. Nawet polskie aspiracje kolonialne uzasadniano potrzebą znalezienia miejsc dla osiedlania żydowskich emigrantów. W tym czasie z inicjatywy kpt. Wiktora Tomira Drymmera, bliskiego współpracownika ministra Becka, zostało zawarte tajne porozumienie z przywódcą radykalnych syjonistów Włodzimierzem Żabotyńskim w sprawie szkolenia wytypowanych przez niego bojowców w ośrodkach szkoleniowych WP w zakresie technik wojskowo-dywersyjnych. Po półrocznym przeszkoleniu kierowani byli do Palestyny do zbrojnej walki o państwo żydowskie. Projekt, mimo wyraźnie antybrytyjskiego ostrza, został zrealizowany i sfinansowany przez rząd polski.

Pa radoksalnie ustawa z 1936 r. obowiązywała aż do 1997 r., kiedy została uchylona ustawą o ochronie zwierząt. Od tego momentu stopniowo odżywał konflikt w sprawie uboju rytualnego. Podobnie jak przed wojną, miał składową etyczno-ekologiczną, religijno-etniczną i ekonomiczną. Znaczenie religijno-etnicznej stało się w nowych warunkach ludnościowych marginalne, ale dwie pozostałe składowe konfliktu urosły. Najgłośniej przeciw zakazowi uboju rytualnego protestowało lobby rolnicze, ale w zabiegach przed Trybunałem Konstytucyjnym zręcznie kryło się w cieniu petentów religijnych z żydowskich gmin wyznaniowych. Trybunał, zapewne świadom rzeczy, skorzystał z okazji. Uchylił się od rozpatrywania dylematu: cierpienia zwierzątek versus wielomilionowe straty hodowców i eksporterów. Poprzestał na ochronie praw mniejszości religijnych, jasno i wyraźnie zawarowanej wKonstytucji oraz w ustawach Unii Europejskiej. Jednak wzgląd na interesy gospodarcze państwa zapewne spowodował, że trybunał wyszedł poza zakres wniosku skarżących się i uwolnił od restrykcji ubój rytualny nie tylko na potrzeby gmin wyznaniowych, lecz także na eksport. I chwała mu za to.

M.Z.

Wykorzystano m.in.: – Stanisław Trzeciak „Ubójrytualny czy mechaniczny?”, Warszawa 1936, – Michał Rudy, Andrzej Rudy, Paweł Mazur „Ubójrytualny w prawie administracyjnym”, Warszawa 2013.

– Senat Rzeczypospolitej Polskiej, sprawozdanie stenograficzne z 15 posiedzenia 27 marca 1936 r


Zdjęcie użytkownika Dariusz Brodacki.

















































 
8SMY YESTDSIEDZ  AKOKELYPTY

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 45417 3 odwiedzającySTATUSOWO STATYSTYKI SĄ ZABUŻONE POZDRAWJASIE
UZDRAWJASIE
w-ja-Ra
MA-TU-RA
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja